USA trip, wycieczka po usa, stany zjednoczone, wyprawa do usa, zwiedzanie usa, wiza turystyczna, zdjęcia, przewodniki, bilety, samolot, wypożycz samochód, wypożyczalnia



USA trip, wycieczka po usa, stany zjednoczone, wyprawa do usa, zwiedzanie usa, wiza turystyczna, zdjęcia, przewodniki, bilety, samolot, wypożycz samochód, wypożyczalnia

Kto nas odwiedził?
USA trip, wycieczka po usa, stany zjednoczone, wyprawa do usa, zwiedzanie usa, wiza turystyczna, zdjęcia, przewodniki, bilety, samolot, wypożycz samochód, wypożyczalnia
RSS
 

Archiwum z kategorii ‘Podróż’

Kanion Bryce i miasteczko Marysvale

14 lip
Dzień dobry Bryce!


Dzień jak zwykle rozpoczęliśmy od porannej toalety. Następnie dziewczyny przygotowały śniadanie, chłopaki w między czasie poskładali namiot, a ja zamieściłem na stronie kolejny post. Gdy wszyscy byli już gotowi zdecydowaliśmy się po raz kolejny pojechać do kanionu Bryce, który znajdował się dosłownie 5 km od naszego kempingu.



Po dotarciu na miejsce udaliśmy się tym razem w dół kanionu. Zeszliśmy tylko do połowy zdając sobie sprawę, że wejście z powrotem na szczyt będzie nie lada wyzwaniem. Naszym oczom ukazują się piękne rdzawo-pomarańczowe skały rzeźbione przez naturę już od ponad 40 milionów lat. Każdy w nich coś zauważył, ja twarz małpy, a Michaś Matkę Boską. Pstryknęliśmy kilka fotek po czym wdrapaliśmy się na górę i podjechaliśmy na chwilę do pobliskiego kościoła by się pomodlić, gdyż zorientowaliśmy się, że jest niedziela. Msza akurat się skończyła, lecz miejscowy proboszcz z diamentowym kolczykiem w uchu chętnie przyjął od nas ofiarę w postaci kilku dolarów. Po chwili ksiądz wziął miskę, która służyła jako kropielnica wylał z niej wodę święconą po czym nalał wody z kranu i dał się z niej napić wojemu psu ;)


Trasa - 14 lipiec

Jedziemy dalej drogą nr 12 w kierunku na zachód, a dokładnie do miejscowości Marysvale gdzie mamy zarezerwowany spływ pontonowy. Podróż jak zwykle nie mogła się odbyć bez żadnych niespodzianek, gdyż kilka saren postanowiło nam wyskoczyć na drogę i przebiec przed maską. Ponieważ pogoda znacznie się pogorszyła postanowiliśmy przełożyć spływ na 7:00 rano dnia następnego. Dzięki temu mogliśmy odpocząć i się zrelaksować co przy takiej wyprawie okazało się zbawienne.
Późnym popołudniem postanowiliśmy wybrać się na spacer wzdłuż rzeki, którą jutro będziemy spływać i dotarliśmy do potężnego semafora oraz losowo rozmieszczonych składów kolejowych, które jak się później okazało po rozmowie z tubylcem mają w niedługim czasie zostać przerobione na luksusowe pokoje. Pomimo zakazów wejścia postanowiliśmy z Michałem wdrapać się na semafor co stanowiło dla nas wyzwanie, gdyż sam semafor był bardzo niestabilny i bujał się na wszystkie strony, a Michał musiał dodatkowo stawić czoła swoimi lękom wysokości.
Miasto wygląda na mało zamieszkałe, gdyż natknęliśmy się dosłownie na kilka osób, a samo centrum składa się ze sklepu, motelu, stacji benzynowej i małego kempingu.
Wieczorem usiedliśmy wygodnie przed naszym pokojem i do późnej nocy opowiadaliśmy sobie różne ciekawe historie oraz wspominaliśmy dotychczasowo przebytą drogę oraz odwiedzone miejsca.
Dopiliśmy ostatnie piwka, nastawiliśmy budzik na 6:00 i leżąc w wygodnych łóżkach z myślami skierowanymi na jutrzejszy rafting padliśmy jak muchy.



Pozdrawiam,
Szymon


Bryce CanyonBryce CanyonBryce CanyonBryce Canyon, same męczyznyRodeo, niestety byliśmy w niedzielę ;(Kościół w Bryce CityW drodze na White Water RaftingNa tym zdjęciu widać jak diametralnie zmieniają się widokiSpacerek po Marysvale'Nie wchodzić' - tak pisało na znaku przy semaforze... San Miguel też się wdrapał ;)Droga stanowa nr 89Droga stanowa nr 89Wjazd do miasteczka od strony północyTo nie my zepsuliśmy


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Podróż

 

Capitol Reef i Kanion Bryce

13 lip
Budzimy się w namiocie wśród gór. Nie wykąpaliśmy się w rzece bo była pomidorowa. Taki kolor.
Dzisiaj podróżujemy do Capitol Reef. Też będziemy chodzić po górach. Jedziemy już kilka mil drogą polną. Wokół góry. Parkujemy samochód. Jesteśmy piechury. Żaden Amerykanin nie zdobył się na taką wycieczkę. Jesteśmy na szlaku sami. Podążamy w kierunku Golden Throne czyli złotej góry. Kamienie wyznaczają ścieżkę. Chodzimy po wielkich monolitycznych skałach. Machamy do przebiegających nam drogę jaszczurek. Strumyk, zakręt i pod górę. Po kilku godzinach zdobywamy nasz cel. Nie było łatwo, gdyż zastał nas deszcz i musieliśmy przeczekać burzę w półce skalnej. Potem pod drzewem. Schodzimy tak samo jak weszliśmy tylko w przeciwnym kierunku.


Trasa - 13 lipiec

U nas nie ma odpoczynku. Lecimy na kolejny kanion. Bryce Canyon. Ten ma w środku setki skalnych wieży erodowanych przez wiatr i wodę. Jest cały pomarańczowy. Wszystko jest pomarańczowe. Nawet nasze auto. Jedziemy nim na kolejny kemping. Tym razem na wypasie. Z basenem. Ten kemping, jak każdy inny w stanach jest dobrze przemyślany i ładny. Każde miejsce na namiot posiada dodatkowo miejsce parkingowe dla samochodu, stoliki misia Yogiego, palenisko, grilla i wodę.
Pijemy Budweisery, dziewczyny po drineczku z Bacardi, pieczemy na patykach parówki zagryzając nachosami. Słuchamy Kovalowej płyty, tańczymy i śpiewamy. Dopalamy dobrą atmosferę przez zielono-niebieski ogień. To nie nadmiar alkoholu tylko specjalny proszek. Czary mary, pijemy browary. Namiot już stoi. No to do śpiworów. Nie wiadomo jak spać, bo już prawy i lewy bok bolą, żebra też. No to na plecach. Po browarkach zaśniemy nawet na twardej ziemi.



Dobranoc,
Ściskam,
San


Wojtek i jego Pick upZaraz wysyłamy kartki ;)Wjazd do Capitol Reefpo 1,5 godzinie dotarliśmy na szczytwidok na Golden ThroneCzesio Podróżnik FOTA nr 7 - Czesio też zdobywał szczytyCapitol ReefCapitol ReefPrzerwa na sesję...Przerwa na sesję...Wojtek zaraz skaczeDaga uważaj...!!!Czesiek aplinistaWspinaczka bez trzymankiPomocna dłoń okazała się niezbędnaJaszczurkaCapitol ReefI raz.... I dwa... i poleciał :)Jedziemy dalej...Capitol ReefDroga widokowa nr 12Droga widokowa nr 12Jelonki w drodze do Kanionu BryceReklama dźwignią handluBryce CanyonW drodze na taras widokowyBryce Canyon - Sunset PointEkipa i BryceCzesio Podróżnik FOTA nr 8a wieczorem był znowu namiot, ognisko i kiełbaski


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Podróż

 

Park łuków czyli Arches National Park

12 lip


Obudziliśmy się chyba jeszcze zawiani. Namiot twardy, ale mieliśmy ciepłe mumie śpiwory. Śniadanie piknikowe, takie jak zawsze na kempingu. Lubimy te stoły z bajki Misia Yogiego. Jeszcze nie wiemy co nas czeka. Przepraszamy wszystkich wokół, że byliśmy tak głośno koło północy. Wszyscy udają, że spali i że się cieszą, że nas spotkali. Ludzie z Kanady. Mają 3-letnią Margaret i brali ślub w Vegas. Udajemy, że to super pomysł. Porozmawialiśmy z nimi chwilkę. To dobrzy ludzie.
Wybieramy się na Arches, zbieramy swoje zabawki i machając wszystkim na pożegnanie zapominamy zapłacić za namiot. Marzenka dziarsko prowadzi po krętych drogach.
Wjeżdżamy do kolejnego parku narodowego. The Arches. Czyli piękne łuki skalne. Stop. Trzy skały, na które mówią “The Gossips” – “Plotkary”. Zostawiłem im swoje złote aviatary.


Trasa - 12 lipiec

Kolejnych kilka mil. Idziemy pod łuk. Robimy zdjęcia. Wóz, kilka mil, kolejny stop. Teraz czeka nas wyprawa w góry. Pełne, porządne obuwie i 3 mile pod górę po skałach. Widoki niebiańskie, temperatura piekielna. To tutaj się spalilismy słońcem. Każdy idzie swoim tempem. Cel był warty wysiłku. Delicate Arch. Przepiękny. Rzeźbiarski. Słońce i upał dają nam się we znaki, wiec czas schodzić. Przed nami kilka kolejnych pejzaży. Po szóstym łuku jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani.
Musimy jechać, bo przed nami daleka droga, a po drodze wioska zombich i kemping bez sanitariatów. Rozkładamy namiot, palimy ognisko, pieczemy marshmallows i pijemy ciepłego Jim Beam’a z ciepłą Colą. Nie można mieć wszystkiego. Na przykład lodu lub sanitariatów. I tak jest jak w bajce. Najwyżej rano wykąpiemy się w rzece. Dobranoc ;)



Pozdrawiam,
San Miguel


Namiot wreszcie rozdziewiczony ;)Courthouse TowersCourthouse TowersThree GossipsBalanced RockBalanced RockBalanced RockBalanced RockBalanced RockCove CavesCove CavesCove CavesCove CavesMichaś podróżnik - Double ArchMarzenka szuka drogi - Double ArchPróbujemy łapać skałyNorth WindowWojtuś pokazuje widok zza okna - North WindowNorth WindowNorth WindowNorth WindowWszyscy w komplecie na North WindowIdziemy na wycieczkę - 3 mile, nie może zabraknąć wodyMichaś i Delicate ArchCzesio Podróżnik FOTA nr 6Wojtuś i Delicate ArchWidok z Delicate ArchLandscape ArchDobraszny na Landscape ArchSkyline Archciepła Cola, ciepły Jim Beam - ekstremalne warunki nie są nam straszne ;)


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Podróż

 

Kanion Antylopy i Dolina Monumentów

11 lip

Trasa - 11 lipiec

Nocowaliśmy nad Lake Powell. Co prawda mieliśmy zarezerwowane pole namiotowe, ale ponieważ przyjechaliśmy późno w nocy to nie byliśmy w stanie go zlokalizować. Tak więc mieliśmy powtórkę z rozrywki i spaliśmy w samochodzie.
Obudziliśmy się i co ujrzeliśmy?… Otóż naszym oczom ukazało się jezioro Powell, którego w nocy nie dostrzegliśmy, a którego widok nas powalił… Tak więc zrobiliśmy sobie krótki spacer nad jezioro, zjedliśmy śniadanie, a następnie poranna toaleta z prysznicem włącznie… i PRANIE!!! Wypraliśmy nasze brudy, co trochę zajęło nam czasu, po czym zapakowaliśmy autko i pojechaliśmy do miasta Page gdzie czekały na nas kolejne atrakcje.
Pierwszą z nich był Kanion Antylopy, na który najpierw zakupiliśmy bilety i jak się okazało musieliśmy czekać na swoją kolej ponad godzinę, gdyż nadgorliwie w pośpiechu przesunęliśmy zegarek do przodu. W międzyczasie pojechaliśmy na punkt widokowy Horseshoe Bend, gdzie tylko odważni podeszli bliżej krawędzi tego wysokiego na ponad 300 merów zakola rzeki Colorado.



Gdy przyszła wreszcie odpowiednia pora podjechaliśmy na parking Antelope Canyon i dołączyliśmy do reszty oczekujących na swoją kolej turystów. Indianie z plemienia Navajo, którzy mieli nas oprowadzać po kanionie wesoło między sobą rozmawiali w dialekcie dla nikogo nieznanym wplatając co krok angielskie zwroty. Jak na prawdziwych amerykanów przystało Indianie Ci również byli słusznych rozmiarów. W ogóle nie byli podobni do swych rodzimych przodków.
Nagle jedna kobieta zaczęła krzyczeć i w ciągu kilku sekund przydzieliła nas do odpowiednich wozów i przewodników. My wraz z piątką francuzów trafiliśmy na pakę starszej wiekiem i bardzo sympatycznej Rosie. Do samego kanionu jechaliśmy około 10 minut, ale po drodze atrakcji nie brakowało. Podczas przejazdu cały czas nieźle bujało we wszystkie strony, a w pewnym momencie rozszalała się nawet mała burza piaskowa.


Trasa - 11 lipiec

Zeskakujemy z pickup’a i wchodzimy między skały. Kanion był niesamowity, brakuje słów by go opisać, na szczęście poniżej zamieściłem kilka zdjęć z tego przepięknego miejsca. Światło padając na skały wyrzeźbione jak dzieła sztuki tworzyło niesamowity efekt. Oprócz naszej kilkuosobowej ekipy po kanionie wałęsało się jeszcze kilka innych równie licznych grup, tak więc uchwycenie w kadrze aparatu tylko i wyłącznie naszej piątki graniczyło niemalże z cudem. Rosie na szczęście pomagała nam wykonać najlepsze ujęcia, łącznie z tym, iż kładła się z naszymi aparatami plecami na piasku. Po półtorej godziny wróciliśmy na parking skąd wyruszyliśmy i udaliśmy się na obiad do Denny’s, a następnie zrobiliśmy zakupy w Wallmarcie.



Zaraz po zakupach wyruszyliśmy w dalszą trasę w kierunku Monument Valley, tak by zdążyć przed zachodem słońca. Udało się. Przybyliśmy na miejsce na dosłownie kilkanaście minut przed zachodem. Popstrykaliśmy kilka fotek, posiedzieliśmy na kamieniu z widokiem na całą dolinę i niestety musieliśmy ruszać dalej. Zatrzymaliśmy się również na chwilę w miejscu, w którym kręcono scenę z filmu “Forrest Gump”, w której to tytułowy bohater przerywa swój bieg.


Scena z filmu Forrest Gump

Po kilku kolejnych godzinach jazdy dojechaliśmy do Moab – miasta położonego zaraz niedaleko Arches National Park – skąd jutro rozpoczniemy dalsze wycieczki. Tutaj też znaleźliśmy kemping gdzie po raz pierwszy wreszcie udało nam się rozbić namiot. Na zakończenie dnia wypiliśmy po szklaneczce Whiskey przy świeczce i obejrzeliśmy kilka odcinków serialu “Przyjaciele”.



Pozdrawiam,
Szymon


Wschód słońca nad jeziorem PowellJeszcze jedno ujecie Lake PowellPlaża na Lake PowellW drodze na Horseshoe BendHorseshoe BendHorseshoe BendHorseshoe BendSan zdobywa skałyAntelope CanyonAntelope CanyonAntelope CanyonAntelope CanyonAntelope CanyonAntelope CanyonAntelope CanyonI wszyscy machamyA teraz skaczemyNa Jeepa i bumpy rideW drodze do Monument ValleyWitamy cię UtahMonument ValleyMonument ValleyCzesio Podróżnik FOTA nr 5Monument ValleyMonument ValleyMonument ValleyMonument ValleyMonument ValleyMonument ValleyMonument ValleyMonument ValleyMonument ValleyUSA TRIP


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Podróż

 

W stronę Wielkiego Kanionu

10 lip


Morning Vegas!


Bez neonów, świateł i błyskotek jesteś takie szare. W dodatku zaobserwować można, że budynki się postarzały. To było miasto nowoczesne jakieś 20 lat temu. Dzisiaj Warszawa jest bardziej do przodu z żaglowcem Liebeskinda.
Check out, śniadanie w przydrożnym barze, bekon, jajka i wyjeżdżamy ekipo usatripowo. Po drodze tylko szybka fota przy znaku Welcome to Fabulous Las Vegas. W końcu mamy kawał drogi nad Wielki Kanion. Łapiąc ostatnie oddechy miasta hazardu i rozrywki rzucają nam się w oczy i uszy dziesiątki startujących samolotów i helikopterów. Zeszłej nocy pewnie jedni stali sie milionerami, inni bankrutami.
Wyjeżdżamy z miasta i znowu pustynia. Widokowy punkt po drodze – tama Hoovera. Przepiękna. Rzeka, nie tama. Lazurowa woda na pustyni. Nie ma tutaj nawet pół drzewa. Jedziemy dalej. Jeden foch, drugi, trzeci, czwarty i piąty. Chyba jest po równo. Policja. Ja prowadzę. O cholera chyba przekroczyłem prędkość. I to dużo. Officer chce mnie zatrzymać na 24 h ! Matko i córko, czy nie rozumie, że jesteśmy w biegu? Przyjeżdżamy nad Wielki Kanion. Wtedy też przypomina nam się scena z filmu pt. “Mama i ja”:
- Jak długo mamy patrzeć na ten Kanion?
- Jeszcze 10 minut.

Trasa - 10 lipiec

Szkoda, że nie można zostać dłużej. Uderza nas jego ogrom. Jest wielki, przepiękny! Widać jakie zdumiewające rzeźby tworzy natura! Cudowny zachód słońca. Jedziemy kilka godzin. Spóźniliśmy się na kemping. Jest ciemno, kompletnie nic nie widać. Zasypiamy w aucie po raz drugi.



Ściskam,
San


Pozdrawiamy KovalaNasz hotelPrawie jak w Nowym JorkuMGM GrandCzesio Podróżnik FOTA nr 3Witamy w Las VegasWjeżdżamy do stanu ArizonaZapora HooveraDwaj kowbojeRoute 66Wielki KanionWielki KanionPiękne widokiCzesio Podróżnik FOTA nr 4To ile jeszcze mamy patrzeć?Wielki KanionWielki KanionWielki SimiNa profilowe...


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Podróż

 
 
ALABAMA ALASKA ARIZONA ARKANSAS CALIFORNIA COLORADO CONNECTICUT DELAWARE DISTRICT OF COLUMBIA FLORIDA GEORGIA HAWAII IDAHO ILLINOIS INDIANA IOWA KANSAS KENTUCKY LOUISIANA MAINE MARYLAND MASSACHUSETTS MICHIGAN MINNESOTA MISSISSIPPI MISSOURI MONTANA NEBRASKA NEVADA NEW HAMPSHIRE NEW JERSEY NEW MEXICO NEW YORK NORTH CAROLINA NORTH DAKOTA OHIO OKLAHOMA OREGON PENNSYLVANIA RHODE ISLAND SOUTH CAROLINA SOUTH DAKOTA TENNESSEE TEXAS UTAH VERMONT VIRGINIA WASHINGTON WEST VIRGINIA WISCONSIN WYOMING