Serwus!
Serdeczne pozdrowienia z parku Yellowstone!
Serdeczne pozdrowienia z parku Yellowstone!
To już 19 wiadomość z zapisków pokładowych czyli od dnia wylotu z Polski minęło już 456 godzin co równa się 27360 minutom spędzonym razem w samochodzie, w tych samych pokojach hotelowych, wspólnym namiocie, przy jednym stole i na tym samym szlaku. To cudownie, że żyjemy!
Komputer pokładowy naszego wehikułu przygód wyświetlił, że prowadzimy go ponad 120 godzin, jednocześnie przemierzając ponad 5 000 mil szerokich autostrad i krętych dróg. Zdałem sobie sprawę z tego, że codziennie śpimy w innym miejscu. Jesteśmy Nomadami XXI wieku! Polecam jedynie wytrwałym.
W parku Yellowstone jest bardzo czysto. Powierzchnie jeziora pokrywają lilie. W lesie ukrywają się miedzy innymi niedźwiedź czarny, grizzly, bizony i kojoty. Dziś zwiedzamy najbardziej znane gejzery na świecie. Jeden z nich, Old Faithful, wybucha co około 92 minuty. Miał wystrzelić o 15:04, ale kilkuminutowe jego opóźnienie spowodowało jeszcze większe podniecenie gapiów czekających na widowisko. W końcu wyrzucił wodę na kilkadziesiąt metrów! Wszędzie chyba tu był Szewczyk Dratewka bo śmierdzi siarką lub jak niektórzy twierdzą starym jajkiem i całą tablicą Mendelejewa. Gejzerów i wód termalnych jest tu pod dostatkiem. Podobno najpiękniejsze jest Grand Prismatic Spring oglądane z pobliskiego wzgórza, na które chcieliśmy się wybrać, jednak zawróciliśmy ze względu na cenny czas. W drodze powrotnej na skraju ścieżki napotkaliśmy małego węża, a samo jezioro postanowiliśmy obejrzeć z brzegowej kładki. Jest to jezioro z wodami termalnymi, których temperatura wynosi od 64 do 87°C. Położone w południowo-zachodniej części parku jest jednym z najbardziej znanych i rozpoznawalnych miejsc parku Yellowstone, ze względu na feerię kolorów wody, porównywalną z rozszczepieniem światła przez pryzmat.
Nie da się tutaj jeść zdrowo. Chyba trzeba by było chodzić do najdroższych restauracji. Nawet ryba ma centymetrową panierke z tłuszczu, a sałatki są zwykle polane niezdrowymi i tłustymi sosami. Jesteśmy jak 5 pączków, które tocząc się, wszystkich Was pozdrawiają!
Drogę również zaszedł nam dziś BIZON! Był na wyciągnięcie ręki! Taki spokojny i dostojny! Całe dwa dni mówiliśmy właśnie, że chcielibyśmy go spotkać! Wjechaliśmy także na chwilę do Montany, by zatrzymać się w miejscu przez które przechodzi równoleżnik 45°.
Pozdrawiam San Miguel
P.S. A te gejzery to nam z ręki jadły!